Rodzice nie pracują od 9 do 17 – my pracujemy od 7 do 19, od momentu przebudzenia dzieci do momentu, gdy pójdą spać. To niefiltrowane spojrzenie na dzień z życia założycielki i dyrektorki generalnej Villyge, Debi Yadegari.
W 2006 roku Debi Yadegari urodziła swoje pierwsze dziecko. Jako świeżo upieczona matka sześciomiesięcznej córki postanowiła zrezygnować z sześciocyfrowej pensji prawnika w Nowym Jorku.
Rok wcześniej przełożona w jej dziale prawnym powiedziała jej, że „zrujnuje” swoją karierę, jeśli kiedykolwiek urodzi dziecko. W tym czasie była potajemnie w ciąży. Kiedy wróciła do pracy po urlopie macierzyńskim, jako karmiąca mama poczuła brak wsparcia i wydawało się, że nie ma absolutnie żadnej elastyczności w jej harmonogramie.
W tamtych czasach praca w domu była zabroniona. Yadegari zdecydowała, że życie mamy, gdy jej dziecko nie śpi od 7 rano do 7 wieczorem, nie pasuje do życia w bankowości inwestycyjnej (zwykle wychodziła z domu o 7:15 i pracowała w biurze do 21:00).
„Kiedy się rozejrzałam, dowiedziałam się, że aż 41% pracujących rodziców odchodzi po porodzie z powodu braku wsparcia” – opowiada. „Wiedziałem, że muszę coś zrobić”. Po urodzeniu czwórki dzieci w ciągu pięciu lat Yadegari rozpoczął burzę mózgów, jak pomóc innym pracującym matkom.
Kiedy jej czwarte dziecko poszło do przedszkola, oficjalnie założyła Villyge, firmę B2B, która zapewnia firmom zasoby dla pracujących rodziców i rodzin, które próbują zajść w ciążę. Villyge pomaga rodzicom, łącząc ich z ekspertami, w tym specjalistami od płodności, trenerami snu, konsultantami laktacyjnymi i nie tylko.
Debi Yadegari
Pracujący rodzice nie powinni wybierać między realizacją osobistych celów rodziny a sukcesem zawodowym.
„Nasi eksperci łączą się wirtualnie z pracownikami i zapewniają im wsparcie i zasoby, których potrzebują, aby utrzymać swoją karierę na ścieżce w górę, jednocześnie osiągając osobiste cele rodzinne” – wyjaśnia Yadegari.
Villyge pomaga również pracodawcom w tworzeniu „miejsca pracy przyjaznego rodzicom”. Ponieważ Yadegari jest również certyfikowanym konsultantem laktacyjnym Akademii Polityki i Praktyki Laktacyjnej, kładzie się nacisk na pomoc matkom karmiącym. Firma współpracuje ze swoimi klientami przy budowie pomieszczeń laktacyjnych, oferuje swoim pracownikom korzystanie z stacjonarnych laktatorów szpitalnych oraz pomoc w wysyłce mleka matki.
Mamy nadzieję, że dzięki tym wdrożeniom pracodawcy mogą zwiększyć wydajność i zmniejszyć rotację, ponieważ pracownicy czują się widziani i wspierani. „Pracujący rodzice nie powinni wybierać między osiągnięciem osobistych celów swojej rodziny a sukcesem zawodowym” – mówi Yadegari. „Ale jest to możliwe tylko przy odpowiednim systemie wsparcia, który obejmuje pracodawcę odgrywającego bardzo dużą rolę wraz z partnerem w domu. ”.
Zasady i usługi Villyge były wykorzystywane przez takie marki jak Evercore, MLB, Delta Airlines i Forbes.
Firma Yadegariego nie tylko mówi, ale idzie na spacer — pozwalając swoim pracownikom pracować zdalną i kierując się filozofią „najpierw rodzina”. „Mamy w 100% asynchroniczną politykę pracy, nieograniczony WOM i rozumiemy, że rodzina jest najważniejsza” — dzieli się Yadegari. „Kładzie się nacisk na produkt pracy, a nie na czas na siedzeniu.”
Debi Yadegari
Mam szczęście, że mogę kontrolować swój harmonogram i spędzać popołudnie, żeby rozwozić dzieci, ale mój personel też.
Ten rodzaj elastyczności może brzmieć jak ostateczna wolność dla pracujących rodziców, zwłaszcza tych, którzy równoważą to wszystko z ograniczoną opieką nad dziećmi. „Mam szczęście, że mogę kontrolować swój harmonogram i spędzać popołudnie, żeby rozwozić dzieci, ale też mój personel” – mówi Yadegari. „Chodzi o wyznaczanie granic w razie potrzeby i nadrabianie straconego czasu, kiedy tylko możesz – 10 minut tutaj, 40 minut tam. W końcu naprawdę czuję, że daję z siebie wszystko w domu i pracy”.
Yadegari ma teraz 45 lat i żyje w swojej „najlepszej dekadzie!” Mieszka w Roslyn w stanie Nowy Jork z mężem Stevenem i pięciorgiem dzieci: 15-letnią Samarą; Zachariasz, 14 lat; Daniela, 12 lat; Evan, 10 lat; i Kyle, 4.
Śledź, jak założycielka i dyrektor generalny Villyge żongluje krachami w środku nocy, ujawnia swój ulubiony sposób na upiększanie i przygotowuje kolację w mniej niż 20 minut.
:max_bytes(150000):strip_icc()/7to7-BodyCopyImage2-01c917e9d77b48fd916f296cb556947f.jpg)
Bardzo dobrze / Debi Yadegari
wtorek
7 rano nie śpię od 5:45. Wstawanie z łóżka zajęło mi kilka drzemek, ponieważ zeszłej nocy moje 4-latki obudziły się trzy razy:
- Potrzebowałem wody o 12 rano
- Potrzebowałam przestawienia koca o 2 w nocy. Uwaga do siebie: znajdź dziś czas na kupienie czterolatkowi większego łóżka, żeby koce przestały mu spadać, a ja mogłam się wyspać (mały koleś wciąż ma na sobie łóżeczko dla malucha).
- Musiałem skorzystać z łazienki o 4 nad ranem (cholera ten łyk wody o północy!).
Przez ostatnie 30 minut siedzę w kuchni, pakując pięć obiadów i przygotowując trochę śniadań. Starsze dzieciaki częstują się opcjami śniadaniowymi na wynos (dziękujemy, mrożone gofry!).
Mieszam smoothie dla córki, która nie lubi niczego innego, gorączkowo podgrzewam cztery termosy wrzątkiem i podgrzewam w mikrofalówce makaron z serem, który kupiłem dzień wcześniej w zawyżonych lokalnych delikatesach, aby przejść do tych termosów. Tik, tak – autobus do gimnazjum już prawie tu jest, a ja wciąż muszę wyciągnąć „smoothie girl” z jej sypialni.
O 7 rano dwoje dzieci zostało już wypchniętych za drzwi. Oddycham i pakuję jeszcze trzy lunche. Na pokładzie czeka kolejna fala „porannego chaosu”.
7:05 Budzę 10-latkę, upewniam się, że 15-latka nie przespała budzika i szepczę „cii!” wszystkim. [I am trying] żeby nie było tak głośno, bo 4-latek wciąż śpi po ciężkiej nocy. Zepsuty maluch zrujnowałby moje poranne mojo i spowolniłby moje wyjście za drzwi.
7:15 Wybiegam za drzwi i przypisuję mężowi, żeby przejął dyżur przy śniadaniu dla dwójki dzieci, nadzoruję mycie zębów jedynemu dziecku, które wciąż nosi aparat ortodontyczny, i ubieram czterolatka (proszę, proszę, proszę) coś innego niż koszulka superbohatera, którą nosi na co dzień.
7:30 jestem na siłowni. Alleluja! Trochę „czasu dla mnie!” Przysiadam, rzucam się, zwijam się i chrzęszczę, aż nie mogę nic więcej zrobić. W drodze do domu uderzam Dunkin’ Donuts (mama potrzebuje kawy!) i przybywam w samą porę, by zobaczyć ostatniego dzieciaka czekającego na wyjście do szkoły.
Mój mały 4-letni knedel mówi, że nie przywiozłem mu niczego z Dunkin’. Potwierdzam, że ma rację. Mój bieg po kawę był moim czasem. Od czasu do czasu przynoszę „opakowania na pobudkę” z jajkiem i serem, ale nie dzisiaj. Dziś rano chodziło o mnie.
8:30 Idę pod prysznic i po cichu błogosławię opiekunkę, która przyjechała wkrótce po moim wyjeździe, by zwolnić męża i przejąć poranne dyżury. Ona jest moim ratownikiem! Niedługo później wychodzę z pokoju, ubrana i umyta na sucho.
Mom hack nr 412: jeśli masz wybuch, kołysz go tak długo, jak pozwala suchy szampon. Wszystko sprowadza się do zarządzania czasem, a ułożenie włosów odbiera cenny „poranny czas na przemyślenia”.
9 rano Siedzę w moim domowym biurze, przy laptopie i układam się na cały dzień. Spotkania, projekty i wywiady wypełniają dzień. Dzisiaj był owocny dzień.
Żadnych telefonów ze szkoły i tylko trzy SMS-y od dzieci w dni robocze. Nie, nie możesz użyć mojej karty kredytowej do otwarcia konta kryptograficznego. Tak, możesz przenocować w ten weekend. I nie, nie mogę przełożyć spotkania z inwestorami, żeby zawieźć Ciebie i Twoich znajomych do centrum handlowego.
:max_bytes(150000):strip_icc()/7to7-BodyCopyImage-e2ea8ef8bebc44ceb5c3b51f2c419125.jpg)
Bardzo dobrze / Debi Yadegari
14:30 Moja 15-letnia grupa pisze do mnie i mojego męża, że za pięć minut trzeba ją odebrać ze szkoły, ponieważ golf został odwołany. Odpisuję „w powiększeniu”. Mąż chwyta ją dzisiaj i chciałbym, żeby „WFH” żyło wiecznie. Z pewnością jestem „domyślnym rodzicem”, ale COVID-19 z pewnością pomógł nawet polu gry.
15:30 Moja kolej. Zabieram syna z przedszkola i pędzimy do gimnazjum po dwójkę kolejnych dzieci: moją 12-letnią córkę i 14-letniego syna. Prośba o lody skłania mnie do objazdu do Carvel w drodze do domu i wracam do domu o 16:15 – w sam raz, by przygotować się do spotkania o 16:30 i wznowić grę jako profesjonalista. Popołudniowa opiekunka przejmuje kontrolę.
18:18 Straciłem poczucie czasu i mężulek przychodzi po mnie na wieczorne obowiązki i czas rodzinny. Błagam o jeszcze pięć minut, bo muszę coś dokończyć, ale mój 4-latek szturmuje moje biuro i wysiłek stracony. O o! Zapomniałem zaplanować obiad.
Nie mając czasu do stracenia, wykorzystuję pozostałości z wczorajszego grilla na dzisiejszą kolację. Pokrojone mięso na sałatce i grillowany kurczak na ryżu maskują resztki. Voila! Serwowany jest rodzinny obiad.
19.00 Po obiedzie sprzątamy i zabieram małego faceta, aby przygotował się do snu. O 21.30 w łóżku jest troje dzieci, a ja wycofuję się do biura po więcej pracy. Dwójka starszych dzieci robi swoje, a ja odchodzę, nadrabiając stracony czas po popołudniowych odbiorach.
Dwie godziny później, około 23:30, wyciągam wtyczkę. Wcześnie tej nocy. Dom jest cichy. Zmywam kilka zaległych naczyń i kładę się do łóżka, wdzięczny za stosunkowo spokojny dzień.
Discussion about this post